sobota, 1 czerwca 2013

Rozdział 5





(piosenka)

             Do domu wracałyśmy (ja, Katy i moja matka) w całkowitej ciszy. Starałam się patrzeć tylko przed siebie, nie chciałam w tym momencie widzieć twarzy mojej rodzicielki, a nawet mojej młodszej siostry. Mimo to kątem oka dostrzegałam łzy w oczach Katy, widziałam ten ból, to cierpienie, przez które razem musiałyśmy przejść.
            Po przekroczeniu progu w drzwiach mieszkania, którego szczerze nienawidziłam, udałam się biegiem do mojego pokoju. Pokoju, z którym wiązało się tyle wspomnień, od tych przyjemnych. Od tych, w których byłam córeczką tatusia, od tych, w których moją rodzinę mogłam naprawdę nazwać rodziną, która się kochała, wspierała. Aż po te wspomnienia mniej piękne, a wręcz takie, które za wszelką cenę pragnęłabym usunąć z pamięci. Ale przecież wspomnienia na zawsze zostaną ze mną, choćbym próbowała i tak aż do końca będą siedziały w mojej głowie, w moim sercu, które na każdą myśl będzie pękało bardziej i bardziej... i w końcu pęknie, nic już z niego nie zostanie tylko strzępki wspomnień tych wspaniałych, nad którymi i tak będą dominować te negatywne.
Od razu rzuciłam się na miękkie łóżko, a po mojej twarzy zaczął spływać słony płyn. Teraz już mogłam sobie na to pozwolić. Byłam sama, więc nikt nie był w stanie ujrzeć jaka jestem słaba, wrażliwa i krucha. Tak, byłam słaba. Tak, pod tą maską odważnej, silnej, bezczelnej, pyskatej Dracy, kryła się ciepła, kochająca i przyjacielska dziewczyna, którą kiedyś była. Właśnie, kiedyś...
Po chwili słabości wstałam z łóżka, otarłam łzy z twarzy, które były już zmieszane z czarnym tuszem. Upewniając się, że nikogo nie ma za drzwiami, otworzyłam je i udałam się do łazienki, która była tuż naprzeciwko pokoju, w którym się znajdowałam. Zrzuciłam szybkim ruchem wszystkie ubrania, w których już chodziłam od kilku dni i rzuciłam je w kąt koło pralki. Odkręciłam kurek z gorącą wodą i nalałam płynu do kąpieli o zapachu toffie, kochałam ten zapach. W końcu po moich nozdrzach rozlegał się jakiś inny zapach, a nie tylko papierosów, wymieszanych z alkocholem. Już po chwili siedziałam cała za nużona w wannie. Rozkoszując się tą chwilą zaczęłam rozmyślać o tych przyjemniejszych rzeczach. Sprawy rodzinne umieściłam na drugie miejsce, choć zdawałam sobie sprawę, że w każdej chwili, nawet teraz może zjawić się mój ojciec, zalany do nieprzytomności i przerwać mi ta jakże wspaniałą kąpiel, której dawno sobie nie urządzałam.
Zaczęłam obczajać w myślach moja najwspanialszą, a zarazem jedyną przyjaciółkę Perrie. Tak, zdecydowanie była piękna. Nie to co ja, jakiś wybryk natury. - Ej, teraz miało być o tych przyjemnych rzeczach! - skarciłam samą siebie w myślach. - Dobra, wracając do Perrs to zauważyłam, że ostatnio jej relacje z Zaynem stają się coraz bardziej napięte. Przyjaciółka wspominała mi ostatnio, że oddalają się coraz bardziej od siebie. Mówiła też o tym, że podejrzewa Mailika, że ma inną, że jej już nie kocha. Ja osobiście nie wierzę w to, przecież oni stanowią taką idealną parę. A może jednak Zayn zakochał się w innej? Ciekawe w kim, może ją znam?
          Nagle moje przemyślenia przerwało delikatne pukanie do drzwi. - O nie, ojciec wrócił, kurwa, kurwa, kurwa, nie! - To była pierwsza myśl, która przyszła mi do głowy. Przez całe ciało przeszły mi ciarki, a mnie dosłownie sparaliżowało. Oddech stał się głębszy, a serce zaczęło szybciej bić, biło tak, gdyby zaraz miało wyskoczyć.
- Dracy, to ja! - słysząc ten głos odetchnęłam z ogromna ulgą.
- Uff, Katy to ty, już zaraz wychodzę, chwila...
- Nie, nie musisz. Chciałabym tylko porozmawiać.
- Okej, poczekaj w moim pokoju, zaraz przyjdę. Tylko ostrzegam niczego nie dotykaj MAŁA. - Mówiąc to wyskoczyłam z wanny i zwinnie owinęłam się puchatym ręcznikiem.
- Nie jestem  mała! - usłyszałam jeszcze piskliwy głos mojej siostrzyczki i wyszłam z łazienki.
Weszłam do pokoju i stanęłam w drzwiach patrząc na Katy siedzącą skulona na łóżku. Nie był to najlepszy pomysł, bo oczywiście ktoś nie zamknął okien, robiąc tym sposobem przeciąg. Zawiał mocny wiatr, a drzwi uderzyły mnie z całą siłą w plecy i tył głowy. Wylądowałam na podłodze.
- Jezu, Dracy nic ci nie jest? - Sis ostrożnie pomogła podnieść mi się z jasnych płytek i pomasowała po głowie.
- Nie jest spoko, tylko dupa mnie boli, - aby to udowodnić zaczęłam głaskać się po tyłku. - poczekaj ubiorę się tylko i możemy rozmawiać - dodałam ruszają w stronę wielkiej szafy, do której tak dawno nie zaglądałam. Otworzyłam ja, a moim oczom ukazała się paleta kolorów, ujrzałam ciuchy w jaskrawych, pastelowych kolorach. Od niedawna nosiłam tylko ciemne, szarawe, czarne ubrania, więc naprawdę nie miałam pojęcia co na siebie założyć.
- Ubierz tą różową. Zawsze kochałaś ją nosić. Jest trochę już sprana, ale myślę, że znowu stanie się twoją ulubioną. - Doradziła Katy, a mi w oczach znów pojawiły się łzy, które na szczęście zostały niezauważone.
Więc tak jak mi doradziła siostra, tak zrobiłam.  (ZESTAW)  Do zestawu założyłam jeszcze moje niezawodne conversy, w których już przechodziłam dobre trzy lata.
- No to Katy mów o co chodzi. - poprosiłam.
Dziewczyna zamilkła, zamiast mówić zaczęła mocno przygryzać jasnoróżową, dolną wargę. Jej oczy się zaszkliły, abym po chwili mogła ujrzeć samotną łzę spływającą w dół po policzku Katy.
- Hej, co jest? Stał się coś? - zaczęłam wypytywać mocno łapiąc dziewczynę za jej drobną dłoń. - Powiedz mi Katy? Przecież ufasz mi, prawda? - Dziewczyna dalej się nie odzywała, a we mnie wzrastała z każdą chwilą coraz większa wściekłość. - Powiedz mi, bił cię znowu, wyzywał? Katy, skarbie powiedz.
Moja siostrzyczka rozpłakała się na dobre, słone łzy lały się strumieniami. Przytuliłam ją najmocniej jak potrafiłam, wciąż nie wiedząc o co chodzi. Postanowiłam już się zamknąć, przecież jak będzie gotowa to sama powie. Dziewczyna spojrzała mi głęboko w oczy i znów widziałam w nich rozżalenie, smutek, strach. Wiedziałam, że zaraz powie co ją gnębi i dlaczego płacze.
- On... - Katy przełknęła głośno śline - Dracy, on... on mnie molestował - powiedziała cicho dziewczyna dławiąc się płaczem - próbował mnie zgwałcić! - to zdanie już wykrzyczała, a ja zamarłam.
Na to wyznanie przytuliłam ją jeszcze mocniej. Wtuliła głowę w mój tors i głośno chlipała.
Nagle powróciły wszystkie wspomnienia z przed roku, najgorsze chwile w moim życiu. Ten słoneczny, wydawałby się, że piękny dzień, który nagle zamienił się w koszmar.

          Siedziałam, a właściwie leżałam na łóżku tuż obok Josha. Oglądaliśmy zdjęcia z poprzednich wakacji, śmialiśmy się, wygłupialiśmy.  Świetnie się rozumieliśmy, zawsze był dla mnie wsparciem, był moim najlepszym przyjacielem, opiekował się mną, troszczył się o mnie, w końcu jak przystało na starszego brata to był jego tak jakby w pewnym stopniu obowiązek.
- Chciałabym kiedyś mieszkać w takiej słonecznej Bułgarii Josh - z rozmyśleniem popatrzyłam na chłopaka.
- Wiesz Dracy, że ja też. Kiedyś razem tam zamieszkamy. Razem w dwurodzinnym żółtym domku, gdzieś blisko morza.
- Tak, tak! Będziemy mieć takie same psy, ty będziesz miał żonę i córeczkę, a ja męża i synka, a w przyszłości nasze dzieci się pobiorą i będziemy jedną wielką rodziną.
- Hoho, Dracy nie zapędzaj się tak mała. - Josh zaczął się śmiać i czochrać moją czarna czuprynę.
- Razem na zawsze..
         Nagle usłyszałam jak ktoś wchodzi po schodach i idzie w stronę naszego pokoju. Tak, był to ojciec. Szybkim ruchem otworzył drzwi do pomieszczenia, w który się znajdowaliśmy.
- Cześć dzieciaczki! - krzyknął, a ja wyczułam z jego ust alkohol, przestraszyłam się. - Josh Katy prosiła, żebyś pomógł jej z zadaniem domowym.
- Ale dzisiaj piątek tato? - powiedział, a raczej zapytał Josh
- Nie pyskuj, wyjdź!
Josh posłusznie wybiegł z pokoju, widziałam, że też jest przerażony. A więc zostałam sama.. Na tą myśl przez całe plecy przebiegły mi ciarki.


------------

Dziękuję za każdy komentarz, choć jak widać nie ma ich zbyt wiele, ale i tak dziękuję. ;*
Mój ask: http://ask.fm/jemciastko69 pytać ;)



Hhahaha <333
A i wszystkiego naj, naj, najlepszego z okazji dnia dziecka ;3



4 komentarze:

  1. Ohoho ... co ten ojciec wyprawia ?! Masakra ... :/ Coś mi mówi, że to co przydarzyło się Katy to nie był pierwszy raz. Nic dziwnego, że Dracy odeszła ...

    Szczerze mówiąc nie wiem czy były jakieś błędy, tak się wczytałam :P\Rozdział jest wyśmienity i aż prosi się o dobrą opinię ^^ Jeeejuuu mam nadzieję, że następny dodasz szybciej, bo już się nie mogę doczekać !

    I dziękuję, za powiadomienie mnie o nowym rozdziale ^^ Jeśli chcesz i masz na to ochotę to powiadamiaj mnie o nowych, będę ci wdzięczna :D

    Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
  2. Jejku, dziękuje, dziękuje i jeszcze raz dziękuje ;D
    Postaram się dodać jak najszybciej i oczywiście Cię powiadomię. Gdybyś mogła to też mnie powiadamiaj o każdym kolejnym rozdziale na Twoim blogu ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo ciekawy rozdział. Mam nadzieję, że będzie ich dużo więcej ;) serdecznie pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje za miłą opinię ;) Nie mylisz się, bo jeszcze postaram się, aby było ich wiele.
      Pozdrawiam ;*

      Usuń